poniedziałek, 9 czerwca 2014

Chapter 16-th

Nie obrażę się za więcej komentarzy, serio -.- Po co mam pisać dla tylko 2-3 osób? 
Muzyka: https://www.youtube.com/watch?v=FOjdXSrtUxA

Słowa Liama są.. wow. Nie przypuszczałam, że tak powie. W życiu. Nigdy! Ale nadal mam pewien dylemat.. Czy teraz dać mu szansę, czy czekać. Czekać, aż się wszystko ułoży i ta Mary, Indiana czy jak jej tam zniknie z naszego życia.

-Więc.. - zaczyna brunet.
-Nie wiem, muszę się zastanowić. To nie tak hop, że od razu wrócę.. Muszę wszystko obmyślić i dam ci odpowiedź. Nie wiem, czy teraz, jutro, może za miesiąc, ale nie wiem. Możemy być.. no wiesz, przyjaciółmi. - proponuję.

                                 ***PERSPEKTYWA LIAMA***

To chyba największy cios. Moja ukochana chce, abyśmy byli tylko przyjaciółmi. Nie wiem, czy to dobry pomysł, ale nie chcę. Ja chcę ją przy sobie. Codziennie widzieć ją obok mnie rano i wieczorem. Wychodzić i wracać ze szkoły.. Nie samotnie, ale z nią. Z moją Rocky. Dla niej próbuję się zmienić.

-Dan, czy ty jakbyś był moją dziewczyną fochałbyś się o byle gówno? - pytam przyjaciela.
-Liam?!
-Nosz odpowiedz..
-O byle gówno nie, ale..
-No właśnie. To bądź lepiej moją dziewczyną, bo nie jesteś taki jak Rocky. - mówię.
-Bo jestem chłopakiem..

PO SZKOLE

Idę do domu z nadzieją, że nic głupiego mnie dziś nie spotka. Otóż się myliłem.
Na chodniku stał ojciec Rocky.

-Co pan tu robi? - wykrzykuję.
-Idę po Rocky.
-Jej tutaj nie ma..
-A niby gdzie ma być? - jest zły.

Bardzo dobrze. Muszę przyznać, że na razie jest w miarę spokojnie. Ta, na razie. Nie wiem jak będzie w dalszej rozmowie, ale okej.  Nie ma tu Rocky. Nie ma, a jak nie chce tu być to nie. Skończyłem z nią. Teraz naprawdę, to koniec. Nie chcę mieć z nią nic wspólnego. Muszę wymazać wszystko z mojej pamięci. O niej. Wszystkie głupie wspomnienia.  A zwłaszcza to, że przez Mary jej tutaj nie ma. Właśnie, Mary też muszę powiedzieć "do widzenia".
  Ojciec mojej byłej mnie denerwuje.. Nie wiem dlaczego, ale tak jest. Po prostu zmienia zdanie, jakby miał okres.

-Nie ma jej tu. Skończyłem z nią. Nie będę zbliżał się do pańskiej córki. Nie jestem tym właściwym dla niej. Tylko psuję jej życie. Do widzenia.. - odchodzę.

Otwieram drzwi do domu. Czuję zapach obiadu, który przygotowała dla mnie...dla nas mama. Kocham ją, choć nie daję jej tego, co ona mi. Nie ma między nami miłości.
Znaczy..ona robi wszystko dla mnie, a ja to olewam, mam to w czterech literach. Jestem okropny. Ta, to jest akurat idealny opis, jakim w tym momencie mogę siebie opisać.

-Kocham cię. - obejmuję matkę.
-Liaś, skarbie.... Też cię kocham.

Nie wierzę. Nie, co się stało? Serio to powiedziałem? Jeny, co jest? Jakieś przemienienie czy co?
Opuszczam pomieszczenie i udaję się do własnej sypialni. Jest tutaj strasznie pusto. Pusto. Ale tej pustki nikt nie wypełni.
   Co się dzieje z Zaynem? Nie odzywa się od sporego czasu. W szkole też go nie ma..
Podejrzane..

            ***PERSPEKTYWA ROCKY***

-Wróciłam.. - mówię.

Przy stole siedzi Harry. Je zupę. Znaczy...jeśli przemieszania łyżką i jej oblizywanie to jedzenie..okej.
Jest jakiś smętny. Nie ma na jego twarzy w ogóle grama radości. Smutek.

-Co się stało? - siadam obok niego i pytam.
-Mama Louisa nie żyje.. A ojciec jest w stanie krytycznym.
-Co? Jak to? - łzy płyną mi do oczu.

Okej, ciocia za mną nie przepadała, ja za specjalnie też za nią nie, ale..mój ojciec musi iść do więzienia.. Tylko tam dla takich osób jak on jest miejsce.
  To tylko jego wina. Nie wujka czy cioci, ale jego.
Tego podłego idioty..

-Niestety, Rocky. Niestety.. Wiem, jak wam jest ciężko. To wasza ciocia.. Dla mnie byłaby przyszłą teściową. Ale..cóż. Takie życie. Żyjemy by umierać. Nieważne, czy naturalnie, czy z przymusu, ale śmierć kończy naszą wycieczkę po Ziemi, a potem idziemy do nieba..takie anioły jak mój Lou i ty tam się znajdziecie.

To, co mówił Harry. Jezu. On jest kochany. Nie wiedziałam, że taki...taka osoba może być wrażliwa..

-Trzymaj się. - dodaje Loczek.

SMS:
Od: Liam
Do: Rocky :)

,,To koniec. Nie chcę mieć z Tobą nic wspólnego.. Zapomnijmy o tym, co było. To nie powinno się zdarzyć.. Naprawdę.. Może kiedyś.. Wiem tyle, że nie mogę dłużej tutaj mieszkać. Zostaje mi jedno. Muszę się przyznać do tego, że będę ojcem. Tak, chaotycznie, ale niestety tak się będzie działo. Muszę wyjechać tam, gdzie będę mieć je. Nie zapominaj o mnie. Ja o Tobie też nie zapomnę.
Liam..."

Szybko otrzymuje wiadomość ode mnie:

,,Ale jak to? Czemu? Aha, czyli byliśmy tylko w fałszywym związku? Spoko. Byłam Twoją służącą, bo mama wyjechała na wyjazd służbowy. Masz rację, było to chaotyczne, ale po kiego grzyba się do mnie pchałeś? Rozumiem, że nie masz cywilnej odwagi przyznać się oko w oko.  Chociaż przez mobila mniej boli. Wystarczająco dużo dziś przeszłam.
Papa, Raq. X"

Odpisuje mi:

,,Nie o to chodzi. Nikt poza tobą nie wie o dziecku. Jeszcze. Zrozum, dziś dostałem maila o tym.. Nie wiem, jakim dupkiem musiałem być, aby z kimś pójść do łóżka w wieku 15 lat. Zniszczyłem życie tej osobie i muszę teraz jej pomóc.. Nie chcę, abyś całkowicie o mnie zapomniała, ale myślę, że niedługo będziemy mogli znów się spotkać i porozmawiać jak przyjaciele. Nie jak para, tylko przyjaciele.. Wrócę do Wolverhampton z synem. Z moim Nathanem i Elouise... Będziemy szczęśliwą rodziną, a Ty..znajdziesz sobie kogoś. Obiecuję, skarbie. Jesteś jeszcze kawałkiem mojego serca. Ono bije jeszcze dla Ciebie. Jesteś jeszcze moja, ale nie możemy być razem. Nie.
Kocham jeszcze, Liam.." (notka ode mnie: RYCZĘ XD)

Odkładam na chwilę telefon, aby wytrzeć łzy. Po chwili stukam na klawiaturze iPhona:

,,Okej, rozumiem Cię. Wiem, że będziesz idealnym ojcem. Po wielu latach spojrzymy w przeszłość i ujrzymy te kilka tygodni razem. A wcześniej te głupie kłótnie, dokuczanie z Twojej strony.
Nie chcę, abyś mnie opuścił na zawsze..będziemy przyjaciółmi. Ale Ty będziesz miał syna, żonę.. Będą na pierwszym planie.. A ja.. Postacią epizodyczną. Twój syn z pewnością będzie chciał poznać Twoją młodość, więc proszę, wspomnij mu o mnie.
Do kiedyś tam, Twoja Raq... ;*"

5 komentarzy:

  1. No i zajebiście- popłakałam się... Czekam na następny rozdział.
    Zapraszam na:
    http://moje-zycie-jest-nudne-bez-ciebie.blogspot.com/
    Przepraszam za spam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeju... Ryczę.
    A miało być tak pięknie, i miałam pisać dłuższe komentarze.
    Ehh... takie piękne, ale smutne

    Kocham twoją twórczość! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. :'(
    Nie mogę nic, więcej napisać przepraszam po prostu rycze :'(

    OdpowiedzUsuń
  4. Na początku rozdziału chichrałam się jak głupia <3
    Potem, stopniowo, zaczynałam płakać. Łzy napływały mi do oczu.... i ryczę.

    Ale... ten rozdział do... tak jakby zapowiedź końca bloga, tak...? :(

    OdpowiedzUsuń