KILKA DNI PÓŹNIEJ
Staram się, aby wszystko doszło do normy. Po bolesnym rozstaniu z Liamem i śmierci cioci wrociłam do rodziców.. Znaczy matki. Tata ma rozprawę w sądzie o zabójstwo i ciężkie pobicia. Szczerze? Wisi mi to. Mógł być normalny i wszystko byłoby okej. Tak teraz grozi mu dożywocie..
Przynajmniej nie będzie nikogo atakował.
A co z Zaynem? Wyszedł ze szpitala, a po wyjeździe Liama mamy dobre kontakty.
Nie jest taki, jak opowiadają stereotypy. Gówno prawda. Jest miłym chłopakiem.
W związku, że zbliża się koniec roku mogę powiedzieć, że jest luz. Nie muszę nic powprawiać, więc mogę na luzie gdzieś wyjść.
Mama ma teraz kupę roboty, dom wolny.
Kończę śniadanie, gdy w mieszkaniu rozlega się dźwięk dzwonka do drzwi.
Idę otworzyć. Stoi przed domem Malik.
-Heej! - mówi radośnie.
-Witam, ej, jest dopiero dziesiąta.
-Tia, ale spać nie mogłem, także tego. No, idziemy na tego kebaba? - pakuje się do środka.
-Teraz? Na Boga zapomniałam. Napchałam się jajecznicy i jestem pełna.. - mówię.
-Skleroza w tym wieku?
-Trzeba było napisać, że masz zamiar przywlec dupsko i iść na fast fooda.
-Akurat napisałem, tylko widać, że ktoś tutaj telefonu nie sprawdził.
Fakt, nie czytałam wiadomości, ale..
-No.. W pewnym sensie. Ale nie, czekaj..
-Co? - unosi brew.
-Może zmieszczę jeszcze kebaba.. Mamy trochę drogi, także wiesz..
-No to super! Możemy iść.
-Moment, nie jestem gotowa.
-Toć jesteś ubrana i w ogóle.
-Jestem w piżamach idioto.
No. Idę się ubrać, tak szybko, jak się da.
Zayn to taki kochany idiota.. Całkiem inny niż Liam.
Ale wolę o nim nie mówić. Zayn wie tyle, co nic. Nie mówiłam mu o powodzie rozstania.. Skłamałam, mówiąc, że się nam nie układało.
-Ruszaj dupsko! - krzyczy z salonu.
-Moment!
Chwilę później schodzę gotowa na dół.
Mam na sobie szare legginsy, tunikę i małą torebkę, w której jest telefon, portfel.
Na nogi wsuwam czarne trampki i wraz z kolegą opuszczamy mój dom, który zamykam szczelnie na klucz.
Idziemy do baru, gdzie zabiera mnie Malik. Idę tutaj z przyjemności. Nie chcę, aby się ode mnie odwrócił, bo jest słodki, ale najadłam się strasznie.
Zayn zamawia dwa małe fast foody.
-Więc.. Jak ci się układa? - zaczynam temat.
-Jest okej. - odpowiada.
-Coś się dzieje.
-Nie! Skądże! - przeczy.
-Umiem wykrywać stan radości, Malik.
-No okej. Liam wyjechał z miasta. Nie znam powodu, ale..nawet nic nie mówił. Jakaś tajemnica. Przecież jestem...to znaczy byłem jego przyjacielem..
-A ja byłam jego dziewczyną..
-Właśnie. Nie wiadomo, czy się jeszcze do nas odezwie. - dodaje chłopak.
Nie odpowiadam.. Nie chcę poruszać znowu tego samego tematu. Liam to rozdział skończony w moim życiu. Natomiast teraz rozpoczął się nowy. Lepszy, ale i gorszy..
Po kilkunastu minutach oczekiwania, dostajemy naszą porcję. Jem ociężale, lecz nie chcę wyrzucać porcji kebaba.
-Co powiesz na spacer? - proponuje Zayn.
-Nie mam nic przeciwko..
Po skończeniu jedzenia, wychodzimy na spacer po Wolverhampton. To miasto jest magiczne. Tu się wszystko zaczęło i skończyło. Ta, głupie, ale było.
Nagle moją uwagę przykuwa wysoki chłopak, dziewczyna i wózek dziecięcy..
Z tłumu widzę, że ta postać przybliża postać Liama.
Co on tutaj robi? Nie, on nie może.
-Rocky, Liam ma dziecko? - szepcze Zayn.
-Pozory mylą. Taa.
-Czemu nie wiedziałem? - pyta.
-Ja też nie. Do czasu...
Postacie podchodzą ku nam. Nie chcę widzieć Liama, tej jego Elouise i...ich dziecka. Obiecał mi, że my będziemy mieć dziecko.. My, a nie on. On i jakaś laska.
-Dzień dobry. - kłania się Payne.
O co mu chodzi? Dojrzał.
-Witam. - odpowiadam.
-Jak ci mija życie? - pyta były partner.
-Moje życie...zwyczajne. A pańskie? - wybuchamy śmiechem.
-Dobrze, dobrze. To jest El, a to Nathan.
-Raquelle jestem.
-Rocky. - poprawia mnie Liam.
-Rocky jest tylko dla przyjaciół. - denerwuję się.
-Co w twoim towarzystwie robi Zayn?
-To nie powinna być twoja sprawa. Sorry, ale "prawdopodobnie" zerwaliśmy.
-Ale...
-Nie tłumacz się. - mówię i poupycham Zayna, abyśmy szli dalej.
Nie wiem, po co rozmawiałam z Liamem.
Ta jego Elouise wygląda jak typowa prostytutka.
A Liam pewnie jest jej niewolnikiem.
-Współczuję.. - zaczyna Zayn.
-Spoko, pogodziłam się z tym.
Po kilku godzinach wracam do domu. Nim się orientuję jest czternasta.
Mama jest w domu.
-Hej mamuś. - mówię w progu.
-Gdzie byłaś?
-Na spacerze. Zapomniałam kartki napisać.
-Okej, ja w sumie zaraz idę na drugą zmianę, więc dom dla ciebie..
-Współczuję. - mówię i idę do kuchni po napój..
Po piętnastu minutach mama krzyczy, że wychodzi. A po chwili w domu się znów ktoś pojawia. Dzwonek.
Otwieram, a tam stoi Liam.
-Przepraszam bardzo, ale pomyliłeś domy.
-Jestem ci winny tłumaczenie.
-Tia..w takim razie słucham..
-Wejdźmy do środka.
-Mów, nie mam czasu.
-W wieku 15 lat byłem u Elli na urodzinach..
-Wow. - mówię.
-Jej brat mi wlał zamiast soku, piwo. Dużo tego było i Dan przespał się z nią. Dowiedziała się, że jesteś ze mną i chciała mnie w to wrobić. - mówi.
-Weź, bo ci uwierzę..
-Kocham cię. - mówi.
-To jest takie chaotyczne.. - opowiadam.
-Pamiętasz, jak mówiłem, że chcę mieć z tobą dzieci?
-No..pamiętam.
-Tylko z tobą. Nikim innym. Chcę mieć z tobą wiele wspólnego. Rocky Payne. Raquelle Payne.. Pięknie brzmi. Kocham cię..zrozum.. Jesteś moja. Tylko moja...
Raquelle Payne .. rzeczywiście ładnie ^^
OdpowiedzUsuńTak wgl to jestem bardzo miło zaskoczona, bo jest już rozdział :d
No tylko, że był dodany o 19, a ty mnie informujesz .. godzinę później nie ładnie Martyna, nie ładnie.
Tak ogólnie to chciałam ci pogratulować. Jestem na prawdę dumna... (wtf? Ola o co ci chodzi?) Już tłumaczę. Napisałaś to na telefonie, a zauważyłam tylko 1 błąd 1!
To serio cud, ja tam bym zrobiła mnóstwo błędów, pisząc na telefonie
No i tak w ogóle to jestem pierwsza ; )
Życzę weny i nie żeby coś, ale jak jutro też będzie rozdział to się nie obrażę
Aaa.. no i, że Rocky z Zayn'em coś ten teges? Lubię to!
O Jeju! *-*
OdpowiedzUsuńJaki cudowny rozdział <3
Nie spodziewałam się.... takiego Zayna. Ale jestem pozytywnie zaskoczona. Tak samo jak tym, że wstawiłaś aż 2 rozdziały jednego dnia.
Jestem ciekawa odpowiedzi Rocky... przez ciebie będę myśleć nad tym aż do kolejnego rozdziału.
I to spotkanie Rocky, Zayna, Liama i tej jego... no... tej jego dziewczyny xd
Dzisiaj się nie rozpiszę... [Tak jak zwykle zresztą :p ]
Przepraszam, że nie skomentowałam od razu, ale nie miałam możliwości :(
Weny życzę :*
Czekam na nowy rozdział <3
oooooo cudny !!!!!!
OdpowiedzUsuń